wtorek, 10 września 2013

The final cuntdown

So many times, it happens too fast
You change your passion for glory
Don't lose your grip on the dreams of the past
You must fight just to keep them alive.

R y a n      L e w i s 

Amerykanin z krwi i kości, urodzony 3 lutego 1982 roku. 
Wychowany w niewielkim domku na Brooklynie. Amerykański bokser kategorii średniej. Złoty medalista igrzysk olimpijskich w Pekinie. Mistrz świata federacji WBC i IBF.  Mieszkał w Wisteria Lane odkąd skończył 18 lat, kiedy to przeprowadził się do swojego trenera. Potem pomieszkiwał na Brooklynie i w ostateczności dwa lata temu kupił dość duży i przestronny domek w WL.

..............................................................................................................................
Charakterystyka 
..............................................................................................................................
Na pewno zdarzyło ci się spotkać w życiu wiele wspaniałych ludzi i dużo bardziej interesujących postaci. Lewis mimo swoich sukcesów nie jest nikim szczególnym. Pierwsze co może rzucić się w oczy to wysoka i umięśniona sylwetka, do której doszedł dzięki długiej i ciężkiej pracy. Taką samą musi wkładać w to, by taki wygląd utrzymać na dłużej. Nie ma więc mowy o objadaniu się szybkim jedzeniem czy opijaniu alkoholem. Budowa ciała chłopaka jest więc męska, tak samo jak kształt i rysy twarzy. Włosy są ciemne, zwykle krótko przystrzyżone. Oczy ciemne, wzrok zadziorny. Teoretycznie uchodzi za przystojnego, chociaż wiadomo, gusta są różne i nie każdemu może się podobać. Na ramieniu widnieje średniej wielkości tatuaż, co jest jego znakiem szczególnym, tak jak kilka blizn na plecach i jedna przecinająca łuk brwiowy. Zdecydowanie nie jest osobą delikatną, kapryśną czy flegmatyczną. To raczej gwałtowny i nerwowy typ a do tego niezwykle przekorny. Bywa, że ciężko się z nim dogadać. Lewis jest zdolnym chłopakiem, dodatkowo umie poradzić sobie sam w każdej sytuacji. Nie jest wylewny, nie lubi opowiadać na prawo i lewo o swoich problemach, uważa, że rozwiąże je lepiej bez niczyjej pomocy. Matka chłopaka nie żyje, ojciec odsiaduje wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci dwójki ludzi. Jeśli chodzi o przyjaciół jest życzliwy, tolerancyjny i wyrozumiały.Jest też osobą, która kiedy trzeba sprowadzi cię na ziemię. Wobec siebie jest niezwykle wymagający i krytyczny, co tworzy mieszankę wybuchową. Stara się nie myśleć o przeszłości ale to w jakich warunkach dorastał rzutuje na jego teraźniejszy stosunek do samego siebie. Każdą przegraną bardzo przeżywa, traci pewność siebie i odwagę. Ryan jest osobą obowiązkową, pracowitą, punktualną i rzetelną. Kiedy ma coś do zrobienia nie szuka wymówek, nie usprawiedliwia się. Działa. To trzeźwo patrzący na życie zwolennik twardej ręki. Jest ateistą od bardzo dawna. Nie jest romantycznym bohaterem, to raczej oschła osoba, zwłaszcza w sferze uczuciowej. 
..............................................................................................................................
Kariera zawodowa
..............................................................................................................................
Lewis karierę zawodową rozpoczął w 1999 roku, kiedy wywalczył tytuł mistrza Stanów Zjednoczonych juniorów w kategorii średniej. Zajął też trzecie miejsce na mistrzostwach w 2000 roku w Budapeszcie.  Na zawodowym ringu zadebiutował w 2001. Lewis szybko piął się w rankingach organizacji bokserskich. Pokonał takich pięściarzy jak Carl Daniels, Ian Gardner. Po stoczeniu kilku zwycięskich pojedynków z mniej znanymi bokserami, 16 grudnia 2005 roku zmierzył się z Erikiem Hardingiem, już w pierwszej rundzie leżał na deskach, jednak wygrał pojedynek jednogłośną decyzją na punkty. 17 listopada 2006 roku, w walce eliminacyjnej WBC, pokonał przez techniczny nokaut w dziewiątej rundzie Włocha Giacobbe Fragomeniego. 3 lutego 2007 zdobył mistrzostwo świata organizacji WBC, pokonując Polaka, Tomasza Adamka. W swojej pierwszej obronie mistrzowskiego pasa Lewis pokonał przez techniczny nokaut w szóstej rundzie Meksykanina Jesusa Ruiza. Walka odbyła się 9 czerwca 2007 w Hartford. 29 września miał się zmierzyć z oficjalnym pretendentem do tutułu, Adrianem Diaconu, ale Rumum doznał kontuzji ręki i wycofał się z pojedynku. Ostatecznie Lewis zmierzył się z Kolumbijczykiem Epifanio Mendozą i wygrał z nim przez techniczny nokaut w czwartej rundzie. Następnie 10 listopada 2007 roku zmierzył się z Jeanem-Markiem Mormeckiem. Stawką pojedynku były pas mistrzowski WBA. Ryan pokonał Francuza przez techniczny nokaut w siódmej rundzie, choć sam leżał na deskach w czwartej. 12 kwietnia 2008 roku pokonał jednogłośnie na punkty byłego mistrza IBF, Glena Johnsona. W lipcu tego samego roku zrezygnował z tytułu mistrza świata WBC, aby móc walczyć z Antonio Taryerem o pas mistrzowski federacji IBF. Do pojedynku doszło 11 października 2008. Lewis pokonał Taryera na punkty. 9 maja 2009 roku doszło do walki rewanżowej obu pięściarzy, w której po raz kolejny lepszy okazał się Lewis. 14 sierpnia 2010 roku zmierzył się z mistrzem WBC Jeanem Pascalem. Kanadyjczyk zachował tytuł. Była to druga porażka w karierze Lewisa. 21 maja 2011 powrócił na ring gdzie  pokonał wysoko na punkty byłego mistrza WBC Adriana Diaconu. 5 października 2011 zmierzył się z mistrzem federacji WBC w wadze średniej Bernardem Hopkinsem. Hopkins podczas zwarcie został odepchnięty, co spowodowało u niego kontuzję barku. Sędzia pojedynku ogłosił zwycięstwo Lewisa przez nokaut techniczny.  13 grudnia 2011 Komisja Sportowa Stanu Kalifornia zmieniła werdykt na 'no contest'. W rewanżu stoczonym 28 kwietnia 2012 w Atlantic City pokonał na punkty Bernarda Hopkinsa i odzyskał pas WBC w wadze średniej. 8 grudnia 1012 roku jego rywalem był kolumbijski weteran Fulgencio Zuniga. Lewis całkowicie zdominował go w trzeciej rundzie posyłając na deski rywala. Ten jednak wstał i walczył dalej. Ostatecznie Kolumbijczyk przetrwał 12 rund, lecz przegrał wysoko na punkty. 
..............................................................................................................................
 Rysunek historyczny
..............................................................................................................................

Wychował się w trudnych warunkach w tej gorszej dzielnicy. Ojciec z romantyka szybko stał się alkoholikiem, który nie sprawdzał się za dobrze w roli głowy rodziny. Matka wciąż miała nadzieję, że w końcu opamięta się i zmieni. Tak się jednak nie stało. Ryan na szczęście był jedynakiem. W domu wiecznie unosił się zapach alkoholu, pani Lewis też coraz częściej zaglądała do kieliszka. Chłopiec bardzo często trafiał do pogotowia opiekuńczego skąd jednak w ostateczności zawsze wracał do domu. Nie miał warunków do nauki, dlatego też nigdy nie miał zbyt dobrych stopni, nie przykładał się, i w ostateczności rzucił szkołę. To właśnie nauczyciel wf skierował młodego Lewisa na zajęcia bokserskie i poświęcił mu trochę więcej swojej uwagi. Zauważył u chłopca objawy nadpobudliwości ruchowej i problem z panowaniem nad emocjami. Trener natomiast  zauważył u niego potencjał i kładł na niego szczególny nacisk. Lewis rezygnował z zajęć wiele razy. Tak samo dużo razy chcieli go wyrzucić za problemy z prawem. Kontakty z rodziną zerwał jak tylko wyniósł się z domu a miał wtedy osiemnaście lat. Trenował już od dłuższego czasu i podczas jednej z awantur w końcu postawił się ojcu i doszło między nimi do starcia. Ojciec chłopaka nie miał z nim szans, w końcu Ryan trenował już od długiego czasu, wyrzucił go z domu a on znalazł kąt u swojego trenera. Pan Gartner wziął na siebie odpowiedzialność za chłopaka i jego karierę. Pilnował, żeby nie zszedł na złą drogę i żeby nie sprowadził na złą drogę jego młodej córki. Ostatecznie wytrwał jednak do końca i udało mu się dotrzeć na szczyty tam, gdzie nikt nie spodziewał się, że dotrze.
 

..............................................................................................................................
 ..............................................................................................................................

[Witam. Na gifach Adam Senn. Wszystko tu sobie poprawię ale już zapraszam do wątków :) 
Ty pomysł - ja zaczynam i odwrotnie ;]

10 komentarzy:

  1. [ciekawa postaćka :D]

    Charlie.

    OdpowiedzUsuń
  2. (dopiero teraz zajarzylam że cytat w tekście to 'Eye of the tiger'. Jeżeli chodzi o pomysł to może wypad na piwo?)

    OdpowiedzUsuń
  3. [nie bardzo właśnie widzę tutaj punkt zaczepiania. jeśli nie spotkaliby się w sklepie przy koszulach (to przez ten gif u ciebie w notce ;)), to jeszcze pomyślałam o tym, że Charlie mógłby wpaść na trening (pierwszy w życiu) i go spotkać i nie wiedzieć, kim on jest? nie, sama nie wiem. jak wymyślisz coś lepszego, to zarzucaj xd]

    OdpowiedzUsuń
  4. [byłabym zainteresowana przejęciem Zoey ;)pisz na: bierzmnieniewybrzydzaj@gmail.com]

    OdpowiedzUsuń
  5. [spoko, może mu nawet spuścić łomot :D
    czyli oni się znają, tak?]

    Dzisiaj Charlie odwiedzał nową siłownię w mieście. Tamta już mu się znudziła, a poza tym żadnych nowych twarzy tam nie było. A on lubił poznawać nowych ludzi. Nie było nudno i takie tam pierdoły.
    Wykupił sobie karnet od razu, po co się ograniczać, prawda? Przebrał się w szatni i ruszył na podbój sali. Minął salę z ringami. Tak jak szybko ją minął, tak szybko się cofnął. Może by tak spróbować czegoś nowego? Najwyżej wyjedzie stąd w karetce. Ale nauczy się czegoś nowego. Lubił nowe doświadczenia, więc...
    Niepewnie wszedł do środka i rozejrzał się. Czuł się trochę jak dziecko w supermarkecie, które zgubiło po drodze rodziców. Od czego powinien zacząć?

    OdpowiedzUsuń
  6. [No dobra to teraz pomysły... mogą wpaść na siebie na siłowni albo jak Samantha będzie wracała z zajęć jogi, ewentualnie Sam może zabłądzić na porannym joggingu. Albo Ryan będzie świadkiem sceny kiedy Sam dostaje ataku furii bo nie dość, że zabłądziła w drodze powrotnej ze sklepu to jeszcze rozerwała jej się torebka z zakupami. I jeszcze jest taki pomysł, że ona może się znać z narzeczoną Ryana i mogą się szczerze nienawidzić. No to chyba tyle na chwilę obecną z moich pomysłów. Wybierzesz coś i zaczniesz?]
    Samantha

    OdpowiedzUsuń
  7. [Może być też jeszcze to, że Elliot nie wie, że narzeczona Ryana, to jego narzeczona xD]

    Czasami musiałem przystopować z tyloma imprezami w ciągu tygodnia. Po prostu czułem się zmęczony i spać się chciało. Jednak kiedy już człowiek wstał rano z łóżka i to na dodatek z całkiem dobrym i pozytywnym nastawieniem do świata, to grzechem byłoby z tego nie skorzystać. Tym bardziej, kiedy umówiłem się z dawnym znajomym na piwo. Trzeba było przyznać, że na takie piwo z Ryanem nie mieliśmy zbytnio dużo czasów. On uprawiał boks, ja zaraz wyjeżdżałem w trasę koncertową wraz z zespołem i tak się mijaliśmy. Jednak dzisiejszego dnia okazało się, że oboje mamy dzień wolnego, wiec trzeba z okazji korzystać. Nie wiadomo przecież, kiedy następnym razem taka się może nam przytrafić.
    Nastał wieczór, więc ubrany w koszulkę z krótkim rękawem z logo "Skid Row", skórzaną, czarną kurtkę, jeansy i glany poszedłem w kierunku domu Lewisa. Uprzednio wstąpiłem do sklepu monopolowego, bo przecież tak iść w gości z pustymi rękoma to przecież nie wypada. Kupiłem Jacka Danielsa i kilka minut później zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi, czekając aż ktoś mi otworzy, albo da mi znak, że mogę normalnie wejść do środka.

    OdpowiedzUsuń
  8. [Zoey już prawie żywa, tylko jeszcze zakładki do pouzupełniania ;)]

    Zoey.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przepadała za wyjeżdżaniem jednak weekend z przyjaciółką, która mieszkała sto kilometrów od niej od czasu do czasu im się należał. Lubiły przesiadywać wtedy do późnych, nocnych godzin by poplotkować, pomarudzić i poobjadać się wszystkimi słodyczami i mega kalorycznymi potrawami by następnego dnia od rana kwiczeć z powodu bólu brzucha. Zoey i Marie znały się od podstawówki i jak na razie ich przyjaźń nie miała końca. Brunetkę bardzo to cieszyło, bo prócz Ryana, Marie byłą jedyną osobą, na którą młoda kobieta mogła zawsze liczyć.
    Tęskniła za porannym całusem lub wylegiwaniem się z ukochanym w łóżku cały czas powtarzając, że powinna już wstać bo za chwilę ma spotkanie, a jest w dosłownym proszku. Może dlatego z Marie widywała się tylko raz na miesiąc. Kobieta wiele by oddała by mieć dwie bliskie sobie osoby na wyciągnięcie ręki jednak wiedziała, że jest to niemożliwe.
    Było popołudnie. Sobotnie popołudnia, gdy kobiety spędzały je razem, starały się mega zrelaksować i albo szły do SPA, a następnie z butelką wina na plażę albo włączały sobie jakąś ckliwą komedię romantyczną z bardzo przystojnym aktorem i narzekały, że w prawdziwym życiu tacy faceci nie mają racji bytu. Każda potajemnie marzyła o księciu z bajki choć można było powiedzieć, że Zoey takiego znalazła. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że ma dziecko z inną kobietą i Jessica nie chce się zwyczajnie od niego odpieprzyć.
    Może i byłą ckliwa i głupia, jednak co jakiś czas przewracała w dłoni telefon jakby chciała tym samym uświadomić swojego narzeczone, że za bardzo ją od siebie uzależnił i choć słucha historii, którą opowiadał jej Marie, cały czas myślała co w tej chwili robi Ryan i czy aby na pewno Jessica nie garnie się do niego tymi swoimi ohydnymi łapami.

    [wybacz, że dopiero teraz, ale miałam problem z internetem ; /]

    Zoey.

    OdpowiedzUsuń